Stara witryna, stary sekretarzyk w nowym pokoju? No na pewno!
Dawno temu, kilkanaście centymetrów włosów wcześniej ;) miałam w swoim kąciku craftowym dwa klamory, jak je nazywamy na Klonowej.Jeden odnowiony, a jakże, wisiał na ścianie i prezentował moje LO-sy zamocowane w miejscu szyb. Tak sobie go przetarłam, na shabby chic. Może ktoś pamięta, bo pytałam wtedy Was, co tam dać zamiast ciężkiego, żółtego szkła, po odnowieniu wyglądał on tak:
Sekretarzyk ciągle nie był przerobiony, aż do remontu.
Blady strach padł na dwa moje ukochane klamory, i na mnie, bo działać trzeba było szybko, pokój zrobić czyli opróżnić, ten duży, dać do małego wszystko z niego - niewykonalne ale możliwe ;) no i okazało się, że afera jest, bo nijak te dwa stare meble nie pasują do nowej koncepcji.
Śmietnik? Allegro?
Przecież ja je kooocham! Zmienię koncepcję! Nie? Nie! Mąż nie był przekonany, dalej nie widział miejsca na Klonowej dla eklektycznej wizji, jaką roztaczałam... roz-paczałam raczej!
Dobra, zaczęłam ratowanie, dopasuję je do pokoju, do tego, co w nim będzie, zresztą oferta mebli ... no wiecie, ja lubię takie starocie, więc ...zrobię je na nowe :) tylko nie pozbywajmy się ich!!!
Plan był taki - ja je zrobię, dam im szansę, a jak się okaże, że jednak nie - trudno, pójdzie trochę farby więcej i pójdą sobie od nas.
Pomalowałam je na biało, matowo. Zamiast tkaniny w okienka wróciły szybki, lekkie, bo z pleksi. Dokręciłam takie uchwyty z Tigera, co je kupiłam kopę czasu temu, bo ładne. Pasują. Wszystko pasuje.
Pokój po nowemu z nowymi starymi meblami. Happy!
Sekretarzyk ocalał, bo też dostrojony do całości, kolory jakie wybrałam to rozmyty turkus, biel i chłodny brąz. Jak deski sosnowe, które pomalowałam tym samym zestawem kolorów.
Yes! Teraz można tu wypoczywać i pracować.
Ufff, remont był przeprowadzony tuż przed świętami, przypomniałam sobie, że nie pokazałam tej odmiany ze starego na "nowe - stare" ;) A to ważny element mojej codzienności i miejsce tworzenia :)
Lepiej? Mnie się wydaje, że lżej i dużo bardziej na plus! nareszcie nasz pokój ma spójny, wymyślony od a do zet wygląd, a ja swój kącik, tak jak chciałam!
Ty tam naprawdę wszystko mieścisz?!
OdpowiedzUsuńmaaatko, ja mam tyle gratów, że w życiu bym się nie pomieściła...
Ale masz pięknie... zazdroszczę... ja mam dwa krzesła do odnowienia i już chyba 2 lata czekają, a ja się boję, że je zepsuje :(
Ja się nigdzie nie mieszczę Kasiu, to tylko najbliższe otoczenie to pod tzw ręką ;) dodam,że mamy malutkie mieszkanie a mnie wszędzie pełno ;))
OdpowiedzUsuńWspaniała całość i jednolitość! Zawsze warto powalczyć o swoje!
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że udało Ci się ocalić ukochane meble, a do tego jeszcze tak pięknie je odremontować i dostosować do wnętrza :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna przemiana.
OdpowiedzUsuńWidać że serce oddane w stworzenie tych cudów.
Piękne "nowe" mebelki. Śliczny ten delikatny turkus. Tak jasno się zrobiło 😃
OdpowiedzUsuńZ pewnością teraz jest jaśniej i piękniej :-D Stare meble mają duszę ;-D
OdpowiedzUsuńale piękna metamorfoza - sekretarzyk faktycznie nabrał lekkości!!
OdpowiedzUsuńOjej, cudnie tam masz!
OdpowiedzUsuńrobi niesamowite wrażenie ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie odnowione!
OdpowiedzUsuńI mi byłoby szkoda pozbywać się tych mebli szczególnie, że jak widać po efekcie końcowym, tkwi w nich potencjał, który dostrzegałaś i świetnie wykorzystałaś. Bardzo podoba mi się ich nowa kolorystyka i wykończenie. :)
OdpowiedzUsuńCzyli co? Teraz czas na nowe zdjęcie przy pracy, w towarzystwie nowych-starych klamorów. ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
⚶ Palmette ⚶
Ależ piękne!!!!!!!
OdpowiedzUsuńStare - nowe klamorki nie mogły być wyrzucone ot tak, najwyżej zmieniłyby lokal :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wymyśliłaś! A ile radości z takiej samodzielności :) Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńWspaniale odmłodzone piękne klamorki :)
OdpowiedzUsuńPrzemiana super !
OdpowiedzUsuńŚwietna przemiana :)
OdpowiedzUsuńfantastycznie się prezentują w tej nowej wersji Twoje mebelki:)
OdpowiedzUsuńIstna perełka!
OdpowiedzUsuńSuper! A sekretarzyk swietny zamkniesz i nie widać bałaganu... Brawo dla Was;)
OdpowiedzUsuńAch jakie piękne meble! Wspaniale je odnowiłas!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna metamorfoza !!!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Niesamowita przemiana, jestem pod wrażeniem. I kolory bardzo mi się podobają. Malowałaś farbami akrylowymi czy kredówką?
OdpowiedzUsuńHolly, o dziwo olejną! tikkurila matowa, jakaś taka od męża, kryła cudownie! to na biało, no i nie musiałam lakierować :) a te dodatki mint - to też olejna everal mat. Poprzednio malowałam akrylowymi. Bo zależało mi na przetarciach potem, tym razem mogłam to zrobić inaczej :) Efekt jest taki satynowy i nic mi nie błyszczy!
UsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńPięknie je przerobiłaś i cieszę się, że ocalały bo nadają naprawdę niesamowitej atmosfery w pokoju.
Pięknie u Ciebie. Już wiem.dlaczego Cię nie poznałam. Zapuscilas włosy!
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie. Już wiem.dlaczego Cię nie poznałam. Zapuscilas włosy!
OdpowiedzUsuńNie było to łatwe, ale jakoś tak urosły - muszę fotę zaktualizować :)
Usuń