Tu było stoisko dla wymieniających się książkami, zostawiasz i bierzesz inną - akcją kierują śląscy blogerzy książkowi i to jest akcja cykliczna, super sprawa:
A wszystko to przy coraz liczniej napływającym tłumom, które to ponoć nie czytają, nie kupują książek i w ogóle nie są zainteresowani czytaniem :)
Namierzyłam książkę, którą chyba gdzieś jeszcze mam, zresztą takich perełek z dawnych lat na stoiskach można było sporo kupić w dobrych cenach, tak z sentymentu, dla wspomnień:
Dlatego myślę, że w sobotę miałam święto, nie tylko Niepodległości ale i tą ucztę dla zmysłów.
W dobrym towarzystwie.Magda zrobiła też dobre foty i ogarniała szlak "zwiedzania"
Były też czary - stoisko z kałamarzem i piórami, tak - kaligrafia była, i papier czerpany też :)
A na tym papierze imiona, przyciągnęło mnie... bo akurat moje imię leżało sobie na samej górze, stercie innych imion, podeszłam, robię zdjęcie, a tu obok mojego, imię Mii, czyli Magdaleny! My obok siebie tak znienacka!
Taka magia ✨
Dobrze, że było gdzie odpocząć, dwie godziny zleciały nam za szybko no ale zawsze można wrócić, bo warto!
A mnie nie spotkałaś.... :( Ależ masz już dluuugie włosy!!
OdpowiedzUsuńa ja przegapiłam, kompletnie zapomniałam,
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuń