Przechadzka po targach książki to święto

19:55:00 Inka 3 komentarze

Ale to przyjemne, tak sobie chodzić między książkami, stoiskami, gdzie autorzy podpisują z uśmiechem swoje publikacje, miałam taką okazję, bo mieszkam blisko. Przysłowiowe dwa kroki od Centrum Kongresowego.

I Mia chodziła ze mną :) O wszystkim pogadać zdążyłyśmy, wymienić książkę też zdążyłam (a raczej się dopchałam) spotkać znajome twarze, i profesora Bralczyka widzieć i Zygmunta Miłoszewskiego.
Tu było stoisko dla wymieniających się książkami, zostawiasz i bierzesz inną - akcją kierują śląscy blogerzy książkowi i to jest akcja cykliczna, super sprawa:


Ten kartonik to nie stoisko, stoisko było oblepione jak ul! i zajmowało chyba 4 stoły ale i tak przydałoby się większe.
A wszystko to przy coraz liczniej napływającym tłumom, które to ponoć nie czytają, nie kupują książek i w ogóle nie są zainteresowani czytaniem :)


Namierzyłam książkę, którą chyba gdzieś jeszcze mam, zresztą takich perełek z dawnych lat na stoiskach można było sporo kupić w dobrych cenach, tak z sentymentu, dla wspomnień:


Dlatego myślę, że w sobotę miałam święto, nie tylko Niepodległości ale i tą ucztę dla zmysłów.
W dobrym towarzystwie.Magda zrobiła też dobre foty i ogarniała szlak "zwiedzania"


Były też czary - stoisko z kałamarzem i piórami, tak - kaligrafia była, i papier czerpany też :)
A na tym papierze imiona, przyciągnęło mnie... bo akurat moje imię leżało sobie na samej górze, stercie innych imion, podeszłam, robię zdjęcie, a tu obok mojego, imię Mii, czyli Magdaleny! My obok siebie tak znienacka!
Taka magia ✨


Dobrze, że było gdzie odpocząć, dwie godziny zleciały nam za szybko no ale zawsze można wrócić, bo warto!


3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny i komentarz, jeśli miły, to podwójnie dziękuję ;)